To będzie jedna z ciekawszych rywalizacji 1/8 finału Ligi Mistrzów. O ćwierćfinał będą walczyć dwie drużyny prowadzone przez niemieckich trenerów – Liverpool Juergena Kloppa i RB Lipsk Juliana Nagelsmanna. Trenerzy są w świetnych stosunkach i przeprowadzili bardzo ciekawą rozmowę.
Juergen Klopp to doświadczony gracz. Od 2015 roku prowadzi Liverpool, z którym wygrał Ligę Mistrzów i zdobył mistrzostwo Anglii. Młodszy o 20 lat Julian Nagelsmann takich sukcesów na swoim koncie jeszcze nie ma, ale jest na dobrej drodze, by pójść w ślady starszego kolegi. Określenie "kolega" nie pada tu na wyrost. Obaj trenerzy są w świetnych relacjach. Zbliżający się mecz Liverpoolu z RB Lipsk postanowili wykorzystać jako pretekst, by odbyć publiczną rozmowę. Tym razem nie było przy tym żadnego dziennikarza. Trenerzy porozmawiali szczerze o swoich problemach, o poprzednich starciach i planach na przyszłość.
Klopp i Nagelsmann poruszyli m.in. problem aklimatyzacji nowych zawodników. W trakcie pandemii proces ten jest znacznie utrudniony.
– Jesteśmy wolni od zakażeń już od wielu tygodni, a nawet miesięcy. Ale to, co uważam za najtrudniejsze – nie wiem, ilu macie nowych piłkarzy, bo my ostatecznie trzech – jest im bardzo ciężko wejść w zespół. Nie możesz posiedzieć z nimi dłużej w szatni. Nie możesz pójść razem do restauracji ani spotkać się prywatnie. To jest szaleństwo! – mówił Klopp.
– U nas też tak jest. Mamy kilku piłkarzy, którzy nie mówią po niemiecku i oni mają trzy razy trudniej. Nie otrzymują normalnych lekcji niemieckiego, nie mają żadnych innych kontaktów poza światem piłki. Siedzą ciągle tylko w swoich mieszkaniach. Nowym zawsze trudno jest wejść do skonsolidowanej drużyny, a tym razem jest to ekstremalnie trudne – wtórował mu Nagelsmann.
Klopp chwalił Nagelsmanna za decyzję o przejściu z Hoffenheim do Lipska. Młodszy z trenerów przypomniał rywalizację trenerów w 2017 roku, gdy Hoffenhem zmierzył się z Liverpoolem w kwalifikacjach do Ligi Mistrzów. The Reds wygrali wówczas oba mecze – 4:2 i 2:1.
– Często wspominam tamte mecze. Zwłaszcza spotkanie w Hoffenheim, gdy zagraliśmy bardzo dobrze. Nie wykorzystaliśmy wtedy rzutu karnego, a po chwili Trent Alexander-Arnold zapakował nam gola z rzutu wolnego. Jego gwiazda rozbłysła wtedy w zasadzie po raz pierwszy. To był fenomenalny strzał. Rewanżu już tak miło nie wspominam. Przed meczem byłem w szatni nieco głośniejszy i bardziej emocjonalny niż zwykle, a po 17 minutach przegrywaliśmy już 0:3 – wspominał Nagelsmann.
Juergen Klopp: – A my strzeliliśmy wtedy fantastyczne gole. Trzeba to podkreślić!
Julian Nagelsmann: – No tak, to prawda. Przejechał się po nas pociąg ekspresowy. W 21 minucie pomyślałem sobie: "Może Juergen ma u siebie w kanciapie jakąś łopatkę, żebym w przerwie mógł się..."
Juergen Klopp: – A ja z kolei pamiętam, że po meczu na Anfield szukałem cię. Chciałem się z tobą pożegnać.
Julian Nagelsmann: – To też pamiętam.
Juergen Klopp: – Otworzyłem jakieś drzwi zupełnie nie wiedząc, że tam w środku coś się dzieje. No i siedziałeś tam w tym malutkim pomieszczeniu ze swoim asystentem przed laptopem. Po wyrazie twojej twarzy widziałem, że zastanawialiście się, co się wydarzyło w pierwszych minutach meczu.
Julian Nagelsmann: – Dokładnie tak było! A ty zamknąłeś mojego laptopa i powiedziałeś: "Dajcie spokój, już i tak po meczu″. Potrzebowałem jeszcze dwóch, trzech minut, żeby dojść do siebie.
Juergen Klopp: – To jest doświadczenie. Jak kończy się mecz, to już nie możesz go wygrać. To jest doświadczenie
We wtorek znów staną naprzeciwko. – To będą inne mecze. Mam nadzieję, że nie zmarnujemy karnego i, że Trent Alexander-Arnold nie strzeli nam gola z wolnego. A resztę się zobaczy – dodał Nagelsmann.
Rozmowę trenerów przetłumaczył dziennikarz Eleven Sport, Tomasz Urban.
We wtorek i w środę pierwsze mecze 1/8 finału Ligi Mistrzów. W środę na TVP Sport pokażemy mecz FC Porto z Juventusem Turyn.